Nie mogą Państwo odwiedzać naszego muzeum dlatego chcemy zaproponować historię oleskiej dżumy z 1708 r. w odcinkach na naszym profilu. Tekst z książki Ewy Cichoń i Mirosława Dedyka „Kościół św. Rocha, Rozalii i Sebastiana w Grodzisku.
Rozdział ósmy:
9) „Których to do ośmi set wszystkich zrachowali, ciała jeich po roznych miejscach pochowali” – mogiły zadżumionych.
„Dżuma przedostała się tutaj początkowo od „obcych”, następnie rozpowszechniła się poprzez biedotę miejską na bogatych, a w końcu na duchowieństwo soborowe (…) Niebo było zatrute przynosząc „zatruty” rok, codziennie zatem epidemia trzymała „w garści” wiele istnień ludzkich, lub też chorych ciał (…) Było strasznie widzieć co godzinę przemierzające kolumny tragarzy zwłok. Wszystkie ulice były zatem miejscem „ostatniego namaszczenia” lub sprawowania Eucharystii. Żaden dom w mieście nie pozostał bez żałoby i żalu. Nigdzie nie było słychać śmiechu” [1].
Nawiedzająca wielokroć w ciągu stuleci także i nasze okolice dżuma w zastraszający sposób okryła żałobą niemal każdą z oleskich rodzin. Ta plaga, wywołała paniczny strach swoim śmiertelnym korowodem makabrycznego tańca kościotrupów.
W związku ze zgonem wszystkich zakonników oleskiego konwentu kanoników regularnych, z wyjątkiem jednego – Pankracego Istla, posługę duszpasterską w tych tragicznych miesiącach pełnili ojcowie franciszkanie z Namysłowa – Dominik, Jan, Maciej i Stefan. To oni z pewnością także pomagali grzebać ofiary „czarnej śmierci”. Zmarłych chowano w masowych mogiłach na cmentarzach epidemicznych na specjalnie przygotowanych miejscach. Pochówki objęte zostały surowymi ordynacjami. Należało odczekać dobę, aby przypadkiem nie pogrzebać nieprzytomnego czy w letargu. Grzebano ciała bez trumien w masowych grobach, które zasypywano dopiero po wypełnieniu. Rzadko zezwalano na ich lokalizację w obrębie murów miejskich w obawie przed szerzeniem się „złego powietrza”, ale też ze względów estetycznych – bowiem „trupi odór” faktycznie był nie do zniesienia.
Jedna ze zbiorowych mogił ofiar epidemii-ul. Lubliniecka w drodze na Grodzisko