150 rocznica powstania styczniowego – Oleśnianie w powstaniu styczniowym

683

150 lat temu wybuchło największe z polskich powstań narodowych – powstanie styczniowe, którego 50-ta rocznica przypadła jeszcze w czasach zaborów, a setna rocznica  w okresie gomułkowskiego PRL-u. Nie mogły więc one być godnie celebrowane. Dlatego dzisiaj, kiedy cieszymy się wolnością, gdy Senat Rzeczpospolitej Polskiej ustanowił rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego,  organizowane są  obchody  upamiętniające  150 rocznicę jednego z najważniejszych wydarzeń w dziejach Polski, które od pokoleń kształtuje naszą tożsamość narodową. Uroczystości rocznicowe powinny być nie tylko wyrazem hołdu  dla poświęcenia i ofiary uczestników tamtych wydarzeń, ale także wyrazem pielęgnowanego kultu odpowiedzialności oraz obowiązku wobec ojczyzny, która  łączy i scala Polaków. W tym duchu przemawiał Prezydent RP Bronisław Komorowski: „Jestem przekonany,  że możemy wspólnym wysiłkiem pokazać, że historię mamy jedną, nie ma paru historii, są zawsze pokusy, aby pisać ją na nowo. Ale mamy przeszłość wspólną. Powstanie styczniowe, pamięć o nim jest niebywałą okazją do budowania zrozumienia dla wspólnoty losów wykraczających poza granice państwa polskiego, wykraczające także poza granice narodu polskiego. Powstanie styczniowe jest ważne także dla zrozumienia tego, co nas łączy  i powinno łączyć w wymiarze ponadnarodowym z narodami sąsiednimi”. Pomimo klęski tego  ostatniego  romantycznego zrywu narodowowyzwoleńczego spowodowanej miażdżącą przewagą militarną wroga,   przetrwało ono w świadomości Polaków, stając  się potężnym impulsem dla narodowej kultury, która ukształtowała kolejne pokolenia Polaków, zdolne do  odzyskania niepodległości Ojczyzny w 1918 r.  Mimo wielu represji popowstaniowych ze strony władz carskich stanowiło  ono moment zwrotny w tworzeniu  się nowoczesnego narodu ze świadomością wszystkich jego warstw społecznych. To w tym powstaniu Polacy wykazali się umiejętnością organizowania skutecznego aparatu państwowego  w najtrudniejszych warunkach.  To wtedy wypracowano zasady konspiracji, z których czerpały kolejne pokolenia.  Państwo podziemne w okresie powstania styczniowego, tam gdzie  i jak długo było to możliwe, ściągało podatki, pobierało rekruta, wymierzało kary zdrajcom, organizowało powstańczą pocztę, rozbudowało system łączności. Niewątpliwie z tego dziedzictwa w okresie okupacji czerpali twórcy  Polskiego  Państwa Podziemnego. W celu poznania zasad polskiej konspiracji historycy niemieccy w okresie II wojny św. opracowali studium o powstaniu styczniowym.  Choć zakończyło się ono klęską i zatrzymało na mniej więcej 50 lat polskie dążenia do wolności, to właśnie powstanie styczniowe, jego legenda i etos legły u podstaw odrodzonej Polski.   Na niej wychowywała się kolejna generacja patriotów.  Józef Piłsudski wyrastał w duchu ideałów  powstania styczniowego, natchnieniem dla  walczących o niepodległość Polski  Legionistów byli weterani  powstania z 1863 r., których  otaczano czcią i którym oddawano honory wojskowe. Z ducha powstania styczniowego wywodzi się powstanie warszawskie, w którym podobnie jak powstańcy styczniowi podjęto walkę przy niepewnych szansach, jeśli trzeba, mimo wszystko. Z kolei pamięć powstania warszawskiego odegrała ogromną  rolę w najbardziej udanym polskim zrywie wolnościowym, jakim było powstanie Solidarności.
Powstanie styczniowe wybuchło 22 stycznia 1863 r. i trwało do jesieni 1864 r. Ogłoszone manifestem 22 stycznia 1863 r. wydanym w Warszawie przez Tymczasowy Rząd Narodowy, spowodowane zostało narastającym rosyjskim terrorem wobec polskiego biernego oporu. Zasięgiem objęło zabór rosyjski: Królestwo Polskie oraz ziemie zabrane – Litwę, Białoruś i część Ukrainy. To największe polskie powstanie narodowe miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono ponad 1200 bitew i potyczek. Mimo początkowych sukcesów zakończyło się klęską. Śmierć poniosło kilkadziesiąt tysięcy poległych w walkach, tysiąc zostało straconych, 38 tysięcy  skazano na katorgę lub zesłano na Syberię.  10 tysięcy  Polaków wyemigrowało. Mimo takiego bilansu powstanie styczniowe zyskało poparcie międzynarodowej opinii publicznej, zyskało  rozgłos w Europie, zyskało wielu sympatyków i ochotników także z innych krajów.  Wśród wielu walczących w jego szeregach wyróżnili się Rosjanie, Józef Hauke-Bosak, powinowaty cara Aleksandra II i  Andriej Potiebnia, Włoch – Francesco Nullo – przyjaciel i powiernik Giuseppe Garibaldiego  oraz  francuski wojskowy i organizator żuawów śmierci Francois  Rochebrune.  Oprócz cudzoziemców do powstania styczniowego garnęli się ochotnicy nie tylko z zaboru rosyjskiego, pruskiego i austriackiego, ale także z regionu Górnego Śląska. Opracowania: Odorkiewicza  E., Śląsk a powstanie styczniowe, w:  „Zaranie Śląskie”, R. XXIII, 1960, z. 1, s.3-20, i Korzyści, jakie miałbym po wyzwoleniu Polski, Dokumenty śląskie z lat 1863-1864, w: „Zaranie Śląskie” R. XXX, 1967, z. 4, s. 765-780 ukazują stosunek ludności Śląska  do powstania styczniowego  w oparciu o materiały śląskich landratur i prasy niemieckiej.   W publikacji niemieckiego  historyka Latermanna  Oberschlesien und die polnischen Aufstände im 19 Jahrhundert, w: „Zeitschrift des Vereins fűr Geschichte Schlesiens”,  t. 64:1930, s. 263-280 figuruje  informacja o powstańcu styczniowym, ochotniku z Olesna – synu miejscowego introligatora W. Suessmannie, który w liście z 25 lipca 1863 r. adresowanym  do rodziców i do sądu gminnego w Osowcu Śląskim, pisał, że pochodzący stamtąd praktykant myśliwski A. Bertram zginął w postaniu styczniowym. Sussman,  będąc  magazynierem powstańczych składów amunicji,  przedzierał się na Śląsk incognito w celu zakupienia tam broni palnej i werbowania ochotników do powstania. Wraz z nim do powstania poszli dwaj inni mieszkańcy Olesna  o nazwiskach  Murra i Jatzik (Jaczyk). Trzej oleśnianie walczyli w oddziale pułkownika  Zygmunta Chmielińskiego (1835-1863)   w „strasznej bitwie” . Z pewnością była to bitwa, którą  stoczył oddział Chmielińskiego  z  pułkownikiem Ernrothem pod Złotym Potokiem w dniu 6 lipca 1863 r., która zakończyła się wycofaniem powstańców w kierunku Lelowa i Koniecpola.  Kolejnym znanym ze źródeł powstańcem styczniowym z Oleskiego był ekonom ze Zdziechowic Siegroth Fedor, wzięty  do rosyjskiej niewoli i  wydany władzom pruskim.  Powstanie styczniowe zasilali także ochotnicy dezerterujący z armii pruskiej.  W Breslauer Zeitung, nr 263 z 10 czerwca 1863 r. zanotowano, że w nocy z 6 na 7 czerwca 1863 r. zdezerterował z warty ze wsi Zawisna 30-letni żołnierz o nieznanym nazwisku z 8 kompanii 50 pułku piechoty, zabierając ze sobą broń i 90 naboi. Nie można odtworzyć dokładnej liczby powstańców z terenu Oleskiego, ochotnicy w obawie przed represjami nie przyznawali się do udziału w powstaniu, a władze pruskie nie rozgłaszały na ten temat wieści. Często walczyli pod przybranymi nazwiskami lub pseudonimami.  Na ten proceder natomiast reagowały władze rosyjskie. Wywiad rosyjski meldował władzom pruskim m.in.: że w powiecie oleskim zbierali się po dworach napływowi robotnicy rolni z zamiarem wzięcia udziału w powstaniu.  Raport pruskich urzędników  z dnia 20 września 1863 r. podaje, że między 22 a 27 sierpniem 1863 r. władze rosyjskie w Wieluniu wydały Prusakom kilkunastu poddanych pruskich wziętych do niewoli podczas powstania styczniowego.  A. O Klausmann w Oberschlesien vor 55 Jahren und wie ich es wiederfand, wydanym w Katowicach w 1911 r. na s. 59 podaje: „Wszędzie na Górnym Śląsku były portrety dzielnego wodza Polaków i jego kobiecego adiutanta oraz barwne, choć brzydkie obrazki, sławiące bohaterskie czyny kosynierów” . Tym polskim wodzem był dyktator powstania Marian Langiewicz, a kobiecym adiutantem Henryka Pustowójtówna. Władze pruskie, aby zapobiec dezercjom żołnierzy i przedzieraniu się do Kongresówki ochotników cywilnych, ściągnęły na tereny przygraniczne wojska z garnizonów górnośląskich oraz  z Dolnego Śląska. W tym niespokojnym okresie działali także na ternie Górnego Śląska i w Oleskiem tajni emisariusze. Głównym ich celem był zakup broni i amunicji. Brali, co się dało, często nawet przestarzałe karabiny, strzelby myśliwskie, szable i bagnety. Na terenie Olesna i okolic znajdowały się drogi przerzutowe broni i amunicji, funkcjonowały tam łączność pocztowa i transport kolejowy. W dniu 2 lutego 1863 r. Kozacy skonfiskowali  w Bodzanowicach proch i broń, przeznaczoną dla powstańców w Kongresówce. Najczęściej przemycano je w bryczkach lub wagonach kolejowych z podwójnym dnem. Plombowane wagony kierowano do Austrii, ponieważ nie były one kontrolowane po pruskiej stronie. Taki wypadek miał miejsce w Oleśnie 17 maja 1863 r. „Breslauer Zeitung” z 1863 r.  donosi, że  w dniu 13 maja zastrzelono w Oleśnie przemytnika, który zamierzał dostarczyć powstańcom broń lub amunicję. Jednym z następstw powstania styczniowego był wzrost kontaktów mieszkańców Oleskiego z Polakami z Kongresówki. Od wiosny do lipca 1864 r. oleska landratura wystawiła aż 260 paszportów i 4500 przepustek do Królestwa Polskiego.
Udział ochotników z terenów Górnego Śląska, który od XIV w. oderwany był   od Państwa Polskiego, jest świadectwem współuczestnictwa tego regionu w powstaniu styczniowym  i budzącego  się odrodzenia narodowego.  W źródłach zachowały się tylko 4 nazwiska uczestników  powstania styczniowego z terenu powiatu oleskiego, ale   z pewnością było ich  więcej. Ich następcy  pół wieku później w czasie powstań śląskich walczyli o ideały,   za które walczyli i ginęli powstańcy styczniowi. „Kraj, który ma takich żołnierzy, musi być wolnym i potężnym. Ojczyzna i historia Was  nie zapomni.” Marian Langiewicz

 

Ewa Cichoń