Często tematem legendarnych opowieści były zwierzęta, jak np. czarny pies, uosabiający demony i ciemne moce. W pobliżu kościoła św. Anny, Wojciechowa i Starego Olesna rozgrywały się akcje wielu opowieści o pojawiającym się tam czarnym psie.
Za młynem Sacka, który przynależy do Starego Olesna, stoi stary krzyż, obok którego znajduje się wielka dziura. Na krzyżu widnieje inskrypcja, prosząca o trzy „Ojcze nasz” w intencji zmarłych. Jeden z mieszkańców Wojciechowa, przechodząc kiedyś w nocy obok tego krzyża, zauważył nagle czarnego psa za sobą. Niebo pociemniało i straszne błyskawice przecinały nocny firmament. A pies prześladował nieszczęśnika aż do kościoła św. Anny. Gdy na szczęście zniknął, uspokoiło się także niebo.
W miejscu owej wielkiej dziury stał przed wielu, wielu laty piękny pałac, zamieszkały przez małżeństwo z jedyną córką. Rodzice byli pobożni, ale córka nic o kościele i modlitwie słyszeć nie chciała. Wszystkie wysiłki rodziców, aby się zmieniła, spełzły na niczym. W końcu rodzice rzucili przekleństwo na córkę, pałac i otaczające go ogrody. Wtedy w miejscu tym powstała wielka ciemna dziura. A przeklęta córka ukazywała się odtąd o północy w postaci czarnego psa. Co 100 lat przyjmowała ludzką postać i jako czarna dama ukazywała się o północy, prosząc o wybawienie. Od jej ostatniego ukazania minęło 60 lat. Widział ją niejaki Ostrzecha. Zjawa prosiła go, aby przychodził do dziury przez 3 kolejne noce. W trzecią noc pojawi się żmija z kluczem w gardle. Bez lęku powinien wziąć ów klucz i w dziurze otworzyć jakieś drzwi. Wtedy znajdzie siedem ton złota, z którego jedną część może sobie zabrać dla siebie, a resztę przekazać na kościół św. Anny. Mężczyzna obiecał tak uczynić. Przez dwie noce przychodził na wyznaczone miejsce. Ale przed trzecią nocą upił się i przyszedł na umówione miejsce w czwartą noc. Gdy jednak zobaczył węża z koroną na głowie, niechybnie uciekł. I tak czarna dama musi czekać jeszcze 40 lat, by znowu znaleźć nowego wybawiciela.
Zachowały się zapisy innych manifestacji zjawy:
Szła kobieta do młyna Junga i Riemanna do pracy. Na drodze przy torach kolejowych przy „Siedmiu Źródłach” ukazał jej się czarny pies z płonącymi oczyma, który prześladował ją aż do lasu przed Wojciechowem. Była to prawdopodobnie biedna dusza kobiety przejechanej przez pociąg przy owych torach.
Mieszkaniec Wojciechowa miał odebrać dwie osoby z dworca kolejowego w Starym Oleśnie. Nagle ukazał mu się czarny pies z świecącymi oczami. Mężczyzna uczynił gwałtowny znak krzyża pejczem. Wtedy pies zniknął.
Kobieta przechodząca przez las w okolicy kościoła św. Anny zobaczyła czarnego psa. Szybko zaczęła się modlić i wszystko zniknęło.
Pracownik rzeźni jadąc na rowerze do pracy gdzieś pomiędzy Wojciechowem i Łowoszowem zauważył wielkiego czarnego psa, który chciał go ugryźć w łydkę. Mężczyzna zeskoczył z roweru i strzelił do psa, przy trzecim wystrzale pies zniknął[1].
Wszystkie warianty zostały zapisane w przedwojennym roczniku z 1932 r. – „Heimat -Kalender des Kreises Rosenberg OS”.
Jaki to pałac opisuje legenda? W Starym Oleśnie onegdaj swoje majątki mieli Kosiccy, Paczyńscy i Frankenbergowie. Na pocz. XIX w. część dóbr po Kosickich przejęli Maltitzowie, następnie von Lieres und Wilkau. Baron von Lieres und Wilkau wybudował dla syna Wilfrieda, jedynaka, drugi pałac i piękny ogród w latach 1935-36, które zostały zniszczone podczas II wojny światowej. Grób Lieresa znajduje się w lesie. A syn ponoć był utracjuszem. Występujący w jednej z opowieści młyn Sacka znajdował się w miejscu nazywanym do dzisiaj Sakownią. Znajduje się tam obecnie ośrodek Horn. Przewija się także w wielu wariantach tej opowieści kościół św. Anny. Nieopodal świętości czai się zło, stające do odwiecznego boju z dobrem. Sacrum i profanum, dwa spełnienia istnień. Demoniczne postaci czarnego psa czy czarnej damy są bohaterami wielu fantastycznych opowieści. Pojawienie się czarnego psa (podobnie jak spotkanie na swej drodze czarnego kota) nie zwiastuje niczego dobrego, jest on bowiem złowrogim omenem śmierci. Czarny pies zwykle pojawia się tajemniczo na cmentarzach lub rozstajach dróg w całej Europie i Ameryce Północnej, często utożsamiany jest z siłą nieczystą. W baśniach i legendach diabeł często przybierał postać właśnie czarnego psa. Czarna dama, ów nieszczęśliwy duch potępionej, złej za życia istoty miał być przestrogą dla żyjących.
[1] E. Krzuk, Volkskundliches aus den Stobertal Gebräuche und Aberglauben, “Heimat-Kalender des Kreises Rosenberg OS” 1932, s. 72-75.