20 maja 2010 r. odbyło się, na kanwie obchodzonej 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, V Czwartkowe Spotkanie Muzealne poświęcone losom oleskich zesłańców Sybiru. 70 lat temu ruszyła śmiercionośna machina, która w tysiącach polskich rodzin uczyniła niepowetowane spustoszenia. To zbrodnia katyńska dokonana na oficerach Wojska Polskiego, którzy w trakcie uzgodnionej z III Rzeszą agresji ZSRR na Polskę zostali po 17 września 1939 r. na wschodnich rubieżach Polski w różnych okolicznościach rozbrojeni i zatrzymani przez Armię Czerwoną jako jeńcy wojenni. Zostali oni przekazani następnie NKWD, które skupiło ich w utworzonym specjalnie systemie obozów dla jeńców polskich. Do niewoli dostało się blisko 18 tys. oficerów ( 12 generałów, kontradmirał), 230 tys. żołnierzy oraz 12 tys. funkcjonariuszy Policji Państwowej. Wśród jeńców znaleźli się oficerowie poszukujący przydziału mobilizacyjnego i oficerowie z rozbitych oddziałów Wojska Polskiego, zdążający do ośrodków zapasowych WP, ewakuowani na wschód ranni przedstawiciele administracji państwowej i uchodźcy z obszarów opanowanych przez wojska niemieckie. Na terenach zajętych przez Armię Czerwoną w ręce radzieckie dostało się również wielu oficerów WP w stanie spoczynku, nieobjętych mobilizacją. Większość jeńców to przedstawiciele polskiej inteligencji – lekarze, prawnicy, urzędnicy państwowi i samorządowi, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżynierowie, literaci, dziennikarze, ziemianie, działacze polityczni i społeczni. Byli wśród nich przedstawiciele duszpasterstwa wojskowego – kapelani katoliccy, prawosławni, wyznania mojżeszowego i protestanccy. NKWD skoncentrowało wziętych do niewoli oficerów polskich w obozach specjalnych: w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie -gdzie przetrzymywani byli oficerowie Policji Państwowej, Straży Granicznej i Korpusu Ochrony Pogranicza. Przez jakiś czas tylko te fakty były pewne, gdyż od wiosny 1940 r. oficerowie nie dawali znaku życia, w szczególności ich rodziny przestały otrzymywać od nich korespondencję. Dla Stalina znakomicie wykształceni i wychowani bardzo patriotycznie Polacy byli ziarenkiem, które gdziekolwiek by nie rzucono, wykiełkowałaby tam Polska, a po wrześniu 1939 r. naszego państwa miało już nie być. Miała zostać tylko szara masa ludności, z której będzie można ulepić to, co Stalinowi przyjdzie do głowy. Bolszewicy we własnym kraju „wycinali” elitę w ramach likwidacji „elementów antyradzieckich”. Od sierpnia 1937 r. do września 1938 r. w ZSRR wydano ponad 700 tys. wyroków śmierci. Zamordowanie Polaków było dla Stalina kolejną czystką społeczną – dzianiem rutynowym. Z wnioskiem o rozstrzelanie polskich jeńców wziętych do niewoli we wrześniu 1939 r. i zamkniętych w obozach oraz ludzi aresztowanych na kresach RP wystąpił szef NKWD Ławrientij Beria. Decyzja Biura Politycznego WKP (b) o zgładzeniu blisko 15 tys. jeńców przebywających w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie została podjęta formalnie 5 marca 1940 bez wzywania skazanych, bez przedstawiania zarzutów, bez decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia. Na mocy tej samej decyzji zamordowano również 7300 obywateli polskich znajdujących się w więzieniach NKWD na terenie przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.
Taśma śmierci ruszyła 3 kwietnia 1940 r., gdy zaczęło się „rozładowywanie” obozu w Kozielsku. 4404 jeńców przywieziono do Katynia i zabito strzałami w tył głowy, 3896 Polaków ze Starobielska zamordowano tak samo w siedzibie NKWD w Charkowie i pogrzebano w Piatichatkach. 6287 jeńców z Ostaszkowa rozstrzelało NKWD w Kalininie (dziś Twerze) i pochowano w Miednoje. Na Ukrainie rozstrzelano ponad 3000 Polaków, a cześć pochowano w podkijowskiej Bykowi. 3880 więźniów zginęło na Białorusi, być może spoczywają w Kuropatach pod Mińskiem. Rodziny pomordowanych zesłano w głąb ZSRR. Zbrodnia była przeprowadzona w ścisłej tajemnicy, ale już w 1943 r. ujawniono zbiorowe groby w Katyniu (na Smoleńszczyźnie – terytorium ZSRR okupowanym w latach 1941-1943 przez III Rzeszę), odkryte latem 1942 r. przez polskich robotników przymusowych na podstawie informacji miejscowej ludności rosyjskiej. 13 kwietnia 1943 r. radio berlińskie podało komunikat o odnalezieniu w lesie katyńskim zwłok polskich oficerów. Niemcy starali się wykorzystać ujawnione fakty propagandowo, zapraszając 16 kwietnia do badań i ekshumacji Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Z prośbą taką zwrócił się też polski rząd emigracyjny w Londynie. Wobec sprzeciwu Związku Radzieckiego Międzynarodowy Czerwony Krzyż odrzucił prośby Polski i Niemiec o przysłanie komisji międzynarodowej. Niemcy utworzyły więc międzynarodową komisję złożoną z wybitnych specjalistów medycyny sądowej z 12 państw: Belgii, Bułgarii, Danii, Finlandii, Włoch, Chorwacji, Holandii, Protektoratu Czech i Moraw, Słowacji, Rumunii, Węgier i Szwajcarii. Był też obserwator z Francji. Wszystkie te kraje, poza neutralną Szwajcarią, w 1943 roku były zależne od Niemiec, mimo to komisja miała całkowitą swobodę badań, co jej członkowie potwierdzili później po wojnie. Komisja przesłuchała okolicznych mieszkańców, przeprowadziła sekcję dziewięciu uprzednio nienaruszonych zwłok oraz przebadała 982 ciała ekshumowane wcześniej.
Niemcy powołali też własną komisję sądowo-lekarską, którą kierował prof. dr Gerhard Buhtz. Badania prowadziła też 12-osobowa komisja Polskiego Czerwonego Krzyża wysłana tam na żądanie Niemców, ale działająca w tajnym porozumieniu z Armią Krajową. Polacy również mieli swobodę badań. W zamian władze niemieckie usilnie namawiały ich do wypowiadania się dla niemieckiego radia i innych propagandowych działań, jednak nikt z członków polskiej komisji się nie ugiął. Te trzy komisje działały osobno i każda opracowała własne raporty, które jednoznacznie wskazują, iż zbrodni dokonali Sowieci.
Ekshumacji dokonano w ośmiu masowych grobach, a wśród wydobytych zwłok zidentyfikowano ciała dwóch generałów – Bohatyrewicza i Smorawińskiego pochowane następnie w oddzielnych mogiłach. Ustalono też okres dokonania zbrodni na podstawie wieku zasadzonych na mogiłach drzew oraz specyficznych anatomopatologicznych tworów powstających w zwłokach.
W odpowiedzi na komunikat radia berlińskiego radio moskiewskie 15 kwietnia 1943 r. i dziennik „Prawda” podały stanowisko rządu radzieckiego obwiniające o zbrodnię Niemców, argumentowane rozwiniętym pomysłem Stalina z marca 1942 r. – polscy oficerowie z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska mieli być na wiosnę 1940 r. przemieszczeni bez prawa do korespondencji do trzech obozów pracy nr 1-ON, 2-ON, 3-ON (specjalnego przeznaczenia) w rejonie Smoleńska, a po przejęciu przez Niemców w 1941 r. zamordowani przez nich jesienią. Po zwróceniu się rządu polskiego do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża radziecka „Prawda”” opublikowała artykuł „Polscy współpracownicy Hitlera”, a w nocy z 25 na 26 kwietnia polski ambasador Tadeusz Romer otrzymał notę o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z rządem emigracyjnym. Po wyparciu armii niemieckiej ze Smoleńszczyzny natychmiast do pracy przystąpiła Specjalna komisja ds. ustalenia i przeprowadzenia śledztwa okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców, która stwierdziła, że zbrodni miał dokonać Wehrmacht jesienią 1941. Informacje oskarżające Niemców były zamieszczone m.in. w powojennym (drugim) wydaniu Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej, natomiast w wydaniu trzecim z lat siedemdziesiątych XX w. hasło o Katyniu nie pojawiło się. Gdy w Katyniu w 1978 r. utworzono pierwszy zespół upamiętniający na betonowych stelach z marmurowymi zwieńczeniami, umieszczono po polsku i rosyjsku napis: Ofiarom faszyzmu – polskim oficerom rozstrzelanym przez hitlerowców w 1941 roku. Stalinowska wersja była utrzymywana w propagandzie praktycznie do 1990 r. W związku z pierestrojką w 1987 r. utworzono w porozumieniu z ówczesnym przywódcą ZSRR Michaiłem Gorbaczowem mieszaną polsko-radziecką komisję do wyjaśnienia białych plam w historii wspólnych stosunków. 13 kwietnia 1990 r. podczas wizyty Prezydenta RP Wojciecha Jaruzelskiego w Moskwie Michaił Gorbaczow przekazał pochodzące z radzieckich archiwów dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej, po raz pierwszy oficjalnie przyznając, że zbrodni dokonało NKWD. Dzień później w oświadczeniu TASS oznajmiono, że winę za zbrodnię katyńską ponosi ZSRR, w szczególności Beria i jego współpracownicy. Fakt ten należy jednak zestawić z tym, że M. Gorbaczow musiał od początku pełnienia funkcji przywódcy ZSRR znać treść teczki specjalnej nr 1, ponadto rozporządzeniem nr RP-979 (РП-979) z 3 listopada 1990 r. (punkt 9) polecił m.in. rosyjskiej Akademii Nauk odszukiwanie faktów obciążających Polskę wobec Rosji i mogących stanowić przeciwwagę dla zbrodni i winy ZSRR.
14 października 1992 r., na polecenie prezydenta Borysa Jelcyna naczelny archiwista państwowy Rosji Rudolf Pichoja przekazał prezydentowi Lechowi Wałęsie kopie dokumentów z teczki specjalnej nr 1. Dokumenty zostały opublikowane w 1992 r. w Polsce w zbiorze „Katyń. Dokumenty ludobójstwa”, a w Rosji w pierwszym numerze za rok 1993 miesięcznika „Woprosy istorii”. Wtedy też otwarto dla polskich historyków część archiwów postradzieckich. W 2010 r. kluczowe dokumenty odtajnione przez Jelcyna zostały także udostępnione na stronie internetowej archiwum Federacji Rosyjskiej. W 1993 r. w czasie wizyty w Polsce prezydent Rosji Borys Jelcyn przekazał stronie polskiej dokumentację katyńską. 25 sierpnia na Cmentarzu na Powązkach złożył kwiaty pod Krzyżem Katyńskim i wypowiedział słowa: Wybaczcie.
W październiku 2004 r. Naczelna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej oznajmiła o zamknięciu śledztwa w sprawie zbrodni, którą nie uznano za ludobójstwo. Większość akt utajniono ( na 183 tomy 116 utajniono). Zabicie Polaków w Rosji traktowane jest jako przestępstwo pospolite, które nie miało znamion eksterminacji narodu polskiego.
W 70. rocznicę zbrodni katyńskiej w Rosji zorganizowano uroczyste obchody. Wzięli w nich udział premier tego kraju Władimir Putin i premier Polski Donald Tusk. 7 kwietnia 2010 r. wmurowali w Katyniu kamień węgielny pod Świątynię Zmartwychwstania Chrystusa, mającą upamiętnić rosyjskie ofiary stalinowskich represji spoczywające w ziemi katyńskiej. Hierarchowie Kościołów prawosławnego, katolickiego, ewangelickiego, a także przedstawiciele muzułmanów i Żydów modlili się za pomordowanych.
Druga część uroczystości, która z udziałem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego i innych przedstawicieli władz Polski miała mieć miejsce 10 kwietnia 2010 r. nie doszła do skutku z powodu katastrofy, podczas próby lądowania prezydenckiego Tu-154 na lotnisku wojskowym koło Smoleńska, podczas której zginął Prezydent wraz z wszystkimi pozostałymi osobami na pokładzie samolotu. Mieli oddać, w naszym imieniu, hołd tym, dla których przed 70 laty – jak teraz dla nich – widok podsmoleńskich drzew był zapewne ostatnim w życiu. Stało się tak, jakby jedna śmierć przyciągnęła drugą. Nie zdążyli wypowiedzieć ani jednego słowa na katyńskich grobach, polski los, z okrutną fantazją, kazał im w tym miejscu złożyć ofiarę z własnego życia. Do dramatu sprzed 70 lat dołączyła nowa tragedia narodowa na niespotykaną skalę. Symboliczna data i miejsce.
W Katyniu został zamordowany porucznik Karol Krzyczkowski, którego żona Wanda spoczywa na oleskim cmentarzu komunalnym. Na grobie żony znajduje się tablica z napisem „Porucznik rezerwy W.P. Karol Krzyczkowski zamordowany w Katyniu kwiecień 1940”. 12 kwietnia br. Burmistrz Olesna, Starosta Oleski, Burmistrzowie i Wójtowie gmin Powiatu Oleskiego złożyli kwiaty i znicze w asyście harcerzy na grobie małżonki porucznika Krzyczkowskiego i zamordowanego w Katyniu Jana Midka. Ofiary Golgoty Wchodu to nie tylko pomordowani oficerowie, żołnierze i ludność cywilna, ale to setki tysięcy polskich mieszkańców Kresów nieludzko zesłanych na Sybir. W naszym mieście żyją naoczni świadkowie Golgoty Wchodu – olescy zesłańcy Sybiru. Im poświęcone było to spotkanie. Wspomnienia czasu kaźni, poniewierki, straconego dzieciństwa, trudnego do wypowiedzenia cierpienia, naznaczonego potwornym głodem, chorobami i utratą wielu najbliższych, którzy pozostali tam na zawsze uwiecznił w swojej pracy uczeń ZS w Oleśnie Jakub Duch, finalista ogólnopolskiej olimpiady historycznej pod hasłem „Losy Polaków na Wschodzie po 17. września 1939”. Reprezentował on województwo opolskie w finale konkursu w Golubiu-Dobrzyniu. Uzyskanie tytułu finalisty tego konkursu umożliwia mu wstęp na kierunki związane z historią na określonych uniwersytetach w kraju. O losach zesłańców Sybiru opowiadał Jakub Duch na podstawie zgromadzonego materiału do pracy konkursowej. Przeprowadził on rozmowy z zesłańcami mieszkającymi w Oleśnie i Gorzowie Śląskim, które zarejestrował ma nośnikach cyfrowych. Praca oparta była na okazałej bibliografii. Zaprezentował zdjęcia, listy, mapy i inne materiały związane z losami Oleskich Sybiraków. Wiersz oleśnianki p. Bronisławy Kordzińskiej – Lizurej „Zesłanie” recytowała Beata Męzik uczennica PG nr 2 D w Oleśnie. Niezwykle interesujące były wypowiedzi- wspomnienia oleskich zesłańców -p. Ireny Trojanowskiej, p. Barbary Gwiazdowskiej- przewodniczącej Związku Sybiraków w Oleśnie, p. Bogdana Hirowicza. W dyskusji głos zabrali: p. Tadeusz Krzyczkowski, p. Andrzej Suder, p. Gabriela Sobczyk, p. Anna Zygmunt, p. Bernard Kus. Na spotkaniu byli obecni: Burmistrz Olesna Sylwester Lewicki, przedstawiciele Rady Miejskiej: Grzegorz Polak i Marek Leśniak, dyrektor MDK Ernest Hober, przewodnicząca Związku Sybiraków w Oleśnie Barbara Gwiazdowska, były przewodniczący TSKN Bernard Smolarek, Podinspektor ds. ochrony Zabytków w Powiecie p. Beata Adamowicz, Ewa Rymarczyk z Wydziału Promocji Gminy, p. Danuta Utecka córka porucznika Karola Krzyczkowskiego zamordowanego w Katyniu, olescy Sybiracy: Irena Trojanowska, Józefa Doleczek, Bogdan Hirowicz; Tadeusz Dubiel z Gorzowa Śl., fotograficy Mirosław Dedyk i Mateusz Antkowiak, redaktor „NTO” Mirosław Dragon, redaktorka „Kulis Powiatu” Małgorzata Kuc i wielu oleśnian zainteresowanych tematem.
Ewa Cichoń