20 marca br w Oleskim Muzeum Regionalnym otwarto wystawę: „Wielkanocna oleska izba regionalna – świąteczna plastyka obrzędowa”, która nawiązuje do zbliżających się najważniejszych świąt chrześcijaństwa jakim są święta Wielkiej Nocy. Wystawa została zaaranżowana w konwencji oleskiej izby regionalnej, która w poprzednim budynku muzeum była główną atrakcją dla zwiedzających. Odtworzono fragmenty izby, w której szczególnie zaakcentowano świąteczną plastykę obrzędową związaną ze świętami wielkanocnymi. Na wystawie prezentowane są tradycyjne i współczesne wyroby: kroszonki, pisanki, koszyczki, zajączki, baranki, kurczątka, gaik, obrazki, kartki świąteczne, palmy wielkanocne i zdjęcia Krzyżoków z Borek Małych. Na święta te przypada cały szereg zwyczajów ludowych, aktualnych do dzisiaj.
Najbardziej charakterystyczne dla świąt Wielkanocy są kroszanki, kroszonki – znane na Śląsku oraz Warmii i Mazurach, które powstają przez gotowanie jajka w wywarze barwnym, dawniej uzyskiwanym wyłącznie ze składników naturalnych, następnie zdobione techniką rytowniczą. Do ich barwienia używano łupin cebuli, która nadawała jajkom brązowe lub rude zabarwienie, korę dębu, olchy lub łupiny orzecha włoskiego dla czarnego zabarwienia, złocisty kolor nadawała jajkom kora młodej jabłoni lub kwiat nagietka, fioletowy – płatki kwiatu ciemnej malwy, zielony – pędy młodego żyta lub listki barwinka, zaś różowy – sok z buraka. Pisanki to jajka zdobione techniką batikową. Powstają przez rysowanie (dawniej: pisanie) na skorupce gorącym roztopionym woskiem, a następnie zanurzenie jajka w barwniku. Jako narzędzi do pisania używano szpilek, igieł, kozików, szydeł, słomek i drewienek. Jajka wycinanki, nalepianki powstają przez ozdabianie skorupki jajka różnobarwnymi wycinankami z papieru szczególnie popularne w Łowickiem i na Kurpiach, zaś wyklejanki są przyozdobione sitowiem, płatkami bzu, skrawkami kolorowego, błyszczącego papieru, tkaniny itp. Jajko pełni jedną z najważniejszych funkcji symbolicznych w obrzędowości wielkanocnej. W wielu kulturach było uważane za symbol początku – praźródło istnienia, zdrowia, energii, płodności, szczęścia i wiecznie odradzającego się życia. Stąd w chrześcijaństwie skojarzone zostało ze zmartwychwstaniem Chrystusa.
Najstarsze pokryte wzorami skorupy glinianych jajek pochodzą z Mezopotamii z około 3000 r. p.n.e. Jajka malowane na czerwono znane były już w starożytnym Rzymie. Najstarsze polskie jajko, pochodzące z X w., archeolodzy odkopali na Ostrówku w Opolu.
Zarówno w starożytnej Grecji, Rzymie, jaki i Azji, jajko odgrywało istotną rolę w liturgii kultu zmarłych. Symbolizując początek życia utożsamiane było z krwią jako esencją życia. Stąd też jajka stanowiły cenną ofiarę dla bóstw i dlatego barwiono je głównie na kolor czerwony. Ponieważ jajko było w wierzeniach wielu ludów symbolem życia i wiosny, dlatego na powitanie wiosny przygotowywano uroczystą ucztę, której podstawowym składnikiem było jajko, a w kulturze chrześcijańskiej – równie uroczyste śniadanie na cześć zmartwychwstałego Chrystusa. Dzielenie się jajkiem podczas uczty wielkanocnej, charakterystyczne dla zwyczajowości polskiej jak dzielenie się opłatkiem podczas wigilii, można uznać za tradycyjny zwyczaj polski, mający swe korzenie w pogańskiej i słowiańskiej obrzędowości. Zwyczaj ten popularny w wielu regionach Polski nie był na Śląsku powszechnie znany. Praktykowano go jednak w wielu wsiach i miastach Opolszczyzny, sporadycznie również w Cieszyńskiem. Jak zarejestrował w 1903 r. niemiecki ludoznawca, Paul Drechsler, ów zwyczaj istniał również na początku naszego stulecia „na polskim Górnym Śląsku”.
Dawniej na Górnym Śląsku w okresie świat wielkanocnych dzieci i młodzież (a bywało, że i mężczyźni) bawili się jajkami. Jako najpopularniejsza zabawę należy wymienić walatkę, czyli zabawę „w bitki” zwaną też „na wybitki”. Zabawa ta polegała na stukaniu się kroszonkami, a zwycięzcą zostawał ten, którego jajko nie zbiło się podczas zabawy. Drugą formą zabawy był konkurs w toczeniu jajek do ducki, czyli do dołka. Toczono wówczas jajka z górki po ziemi bądź po desce, a zwycięzca, którego jajko trafiło do ducki, zdobywał wszystkie jajka, które „pokulały się” w innym kierunku.
Zabawą dziecięcą, która nadal ma wielu zwolenników jest „szukanie zajączka”. Ten zwyczaj obdarowywania dzieci słodyczami jest pochodzenia niemieckiego, pojawił się na Górnym Śląsku w okresie międzywojennym. Rodzice przygotowywali w gniazdkach lub koszyczkach lukrowane cukierki w kształcie jajek i inne słodycze, ukrywając je w ogrodzie. Współcześnie w zajączkowym gniazdku chowa się nie tylko słodycze, ale i inne prezenty.
Innym, szczególnie dawniej praktykowanym na Śląsku, był zwyczaj chodzenia z gaikiem. Był to obchód poświęcony witaniu wiosny u ludów słowiańskich. W różnych okolicach funkcjonował pod różnymi nazwami: gaj, maj, maik, sad, nowe lato, nowe latko, turzyce. Gaik odbywający się zwykle we wtorek po Wielkiej Nocy lub na Zielone Świątki, a niekiedy, niezależnie od tych świąt, w pierwszych dniach maja z reguły łączony był z topieniem Marzanny. Młode dziewczęta (czasem i chłopcy) utopiwszy Marzannę , wnosiły do wsi gałązkę sosnową lub całą choinkę udekorowaną barwnymi wstążkami, świecidełkami, kwiatami i śpiewały:
Nasz gaik zielony,
Pięknie przystrojony
Na naszym gaiku malowane jajka
Co je malowała opolska kacmarka.
Takie ustrojone drzewko lub gałązkę obnosi się ze śpiewem po wsiach i dworach, winszując przybycie „nowego lata”.
Kolejnym widocznym znakiem Wielkanocy jest palma. Zastępuje ją często gałązka wierzbowa symbolizująca uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy, którego pamiątkę obchodzi Kościół katolicki w tzw. Niedzielę Palmową. Od średniowiecza w Polsce w tym dniu święci się palmy. Palmy robi się przeważnie z wierzby „kokocyny” czasem z orzeszyny i z rokity. Niegdyś do gałązek nic nie dodawano, ale obecnie palmy zatracają swój tradycyjny styl na rzecz barwnych kompozycji z baziami, suchymi kwiatami, czasem sztucznymi i farbowanymi trawami, związanych kolorowymi wstążkami. Symbolika palmy wiąże się ze starym kultem „rózgi życia” – zielonej i młodej gałązki, będącej znakiem odradzającej się przyrody. Głęboka jest wiara w cudowną i uzdrawiająca moc zielonej gałązki. Z palmami wielkanocnymi wiąże się wiele ludowych zwyczajów i wierzeń:
-poświęcona palma chroni ludzi, zwierzęta, domy, pola przed czarami, ogniem i wszelkim złem,
-połykanie bazi zapobiega bólom gardła i głowy, a sproszkowane kotki dodawane do naparów z ziół mają moc uzdrawiającą,
– bazie z poświęconej palmy zmieszane z ziarnem siewnym podłożone pod pierwszą zaoraną skibę zapewnią urodzaj,
– krzyżyki z palmowych gałązek zatknięte w ziemię bronią pola przed gradobiciem i burzami,
– poświęcone palmy wystawiane podczas burzy w oknie chronią dom przed piorunem,
– poświęconą palmą zanurzoną w wodzie święconej należy pokropić rodzinę, co zabezpieczy ją przed chorobami i głodem,
-uderzenie dzieci witką z palmy zapewnia zdrowie,
-wysoka palma przyniesie jej twórcy długie i szczęśliwe życie,
– piękna palma sprawi, że dzieci będą dorodne.
Nie sposób sobie wyobrazić świąt Zmartwychwstania Pańskiego bez stołu wielkanocnego i święconki. Najdawniejsze wzmianki dotyczące stołu wielkanocnego mówią o chlebie, soli, jajkach, wędzonce, chrzanie i winie oraz specjalnie pieczonych ciastach (struclach i babach zwanych buchetkami). Później pojawiły się baranki albo zające z ciasta i wielkanocny wieniec. Suto lukrowany baranek z ciasta królował na stołach chodź na Opolszczyźnie często pierwszeństwo dawano zajączkowi. Nieraz pieczono po kilka lub kilkanaście małych zajączków, którymi obdarowywano dzieci chodzące po dyngusie. Piecze się również wielkanocny wieniec, czyli drożdżową plecionkę, którą stawia się na stół wypełniony kolorowymi kroszonkami i ozdobiony gałązkami bukszpanu. Na każdym śląskim stole stały również kołacze, dawniej pieczone zwykle tylko z posypką, obecnie nadziewa się je serem, makiem, jabłkami. Charakterystycznym pieczywem wielkanocnym są małe chlebiki, w które zawija się kawałki szynki lub kiełbasy, zwane szołdrami (na Górnym Śląsku – szczodrami lub sodrami). Tymi chlebkami obdarowywały dziewczęta (razem z kroszonkami) chłopców, którzy przychodzą po dyngusie.
Do oryginalnych dawnych śląskich zwyczajów ludowych około wielkanocnych należą Krzyżoki, kultywowane w Borkach Małych w gminie Olesno oraz Sternalicach i Kościeliskach w gminie Radłów. Krzyżoki to konne lub piesze obchodzenie pól w Niedzielę Wielkanocną dla uproszenia urodzaju i błogosławieństwa Bożego dla plonów. W Borkach Małych Krzyżoki przyjęły szczególną oprawę. Praktykuje się tam robienie tzw. bram wielkanocnych z wydmuszek. W Wielką Sobotę wieczorem zbierają się wyłącznie kawalerowie w miejscowej remizie strażackiej, aby z ogromnej ilości gromadzonych przez nich wydmuszek wykonać bramę wielkanocną. Przez całą noc żmudnie nawlekają wydmuszki na sznurki ułożone w różnorodne kształty, często z napisami np. Alleluja. Gotowa konstrukcja zawieszana jest między dwoma drzewami w środku wsi. Co roku brama ma inny kształt i napis. Podczas pracy przygotowywana jest gigantyczna jajecznica, którą spożywają kawalerowie, po czym odbywa się próba wielkanocnych pieśni. O godz. 3:30 wczesnym rankiem udają się do kościoła, po czym po podśpiewaniu wesołego Alleluja zabierają figurę Chrystusa Zmartwychwstałego, chorągwie kościelne i udają się przy dźwiękach dzwonów na obchód pól. Krzyżoki przy wtórze pieśni wielkanocnych proszą o błogosławieństwo dla upraw. Wielu mieszkańców wstaje wcześnie rano aby zobaczyć te obrzędy. O godzinie 6:00 rano obchód kończy się przed kościołem parafialnym, po czym jego uczestnicy biorą udział w procesji i mszy rezurekcyjnej. Krzyżoki, to prastary, piękny zwyczaj datowany z pewnością na wiek XIX. Hubert Imiołczyk zapisał: „Niektórzy pamiętają też, że kiedyś jeden z rolników nie życzył sobie, by Kzyżoki przeszli przez jego pole. Potem, na skutek gradobicia, które
przeszło tylko nad jego polem(!), miał tak marne plony, że w roku następnym nie robił już żadnych trudności”. Ot, siła tradycji.
Do pradawnych reliktów słowiańskiej obrzędowości związanej z witaniem wiosny należy Śmigus-dyngus. Praktykuje się go w Poniedziałek Wielkanocny, który był dniem zabaw i wzajemnych odwiedzin. Najbardziej znaną i praktykowaną po dziś dzień zabawą jest oblewanie wodą dziewcząt i kobiet. Dziewczęta obdarowywały oblewających ich kawalerów kroszonkami, których kolory i wypisane sentencje miały znaczenie informacyjne o zamiarach i nadziejach dziewczyny wobec chłopaka. Dyngus stawał się również okazją do rozpoczęcia oficjalnych zalotów. W ten sposób obrzęd nabierał dodatkowego znaczenia społecznego.
„Przyszli my tu po śmierguście
jeno nas do izby puście
piyknie dziouchy polejemy,
podłogi nie zalejemy.
Dajcie jajca malowane
i kołoczki cukrowane,
dejcie jajce pięć,
a byda wasz zięć”.
A. Dygacz, „Po śmierguście”
Polanie wodą, nawet przesadne, uważane było powszechnie przez dziewczęta za wyróżnienie i przejaw sympatii, podobania się i ogólnego uznania. Pominięcie przez dynguśników domu w którym mieszkała panna uchodziło za dyshonor dla domowników. Obydwa terminy – śmigus – dyngus pierwotnie oznaczały odmienne zwyczaje: dyngusować – otrzymywać wykup, śmigus – uderzanie gałązką wierzbową i oblewanie wodą, od dawna przybrały jednak wspólne znaczenie. Zwyczaje te faktycznie się połączyły, tj. polewanie wodą i chłostanie (uderzanie) gałązkami oraz obdarowywanie polewających. Obrzędowa chłosta witkami wierzby lub brzozy nie wszędzie na Śląsku była znana. Najszerzej stosowano je w Cieszyńskim.
Tak więc, w wielkanocnej obrzędowości katolickiej spotkać można relikty pradawnych pogańskich wierzeń, które Kościół z czasem adoptował i nadał im chrześcijańską interpretację. Zabiegi te były nie tylko konieczne, ale i możliwe, gdyż w zwyczajach tych tkwiły myśli i sens bardzo w zasadzie podobne do tych, które propagował Kościół.
Na wystawie można podziwiać rękodzieło ludowe związane ze świętami Wielkanocy artystów z Olesna i okolic: Barbary Horteckiej z Olesna, Sylwii Świtały z Olesna, Barbary Górok z Olesna, Justyna Jury – Górok z Olesna, Sabriny Abtouche z Olesna, Ireny Szulc z Borek Wielkich, Katarzyny Kubosz z Borek Wielkich, Doroty Palewicz z Praszki, Warsztatu Terapii Zajęciowej w Oleśnie, Środowiskowego Domu Samopomocy w Sowczycach, prace pokonkursowe MDK w Oleśnie. Zaprezentowano także kilkadziesiąt zdjęć Krzyżoków, które są własnością Marii Świtały z Borek Małych i Huberta Imiołczyka z Borek Wielkich. Na otwarciu wystawy byli: Burmistrz Olesna Sylwester Lewicki, dyrektor Oleskiej Biblioteki Publicznej Halina Szklanna, dyrektor MDK Ernest Hober, naczelnik Wydziału Edukacji przy Starostwie Powiatowym Renata Płaczek-Zielonka, dyrektor Żłobka Miejskiego Elżbieta Stengritt – Talik, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Sowczycach Katarzyna Balcerzak z podopiecznymi, uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęciowej w Oleśnie, fotografik Mirosław Dedyk i zainteresowani wystawą mieszkańcy Olesna. Wielkanocną oleską izbę regionalną można obejrzeć od 20 marca do 22 kwietnia br. Serdecznie zapraszamy.
Ewa Cichoń